Przejdź do treści

Realizacja przez doktoranta nadmiarowych godzin praktyk

    Program kształcenia w szkole doktorskiej może, ale nie musi, przewidywać odbywanie praktyk zawodowych w formie prowadzenia zajęć lub uczestniczenia w ich prowadzeniu. Co jednak istotne, stosownie do art. 201 ust. 5 Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, ich wymiar nie może przekraczać 60 godzin dydaktycznych rocznie. Cel (ratio legis) tego ograniczenia jest oczywisty: doktorant ma skupić się na pracy naukowej, a dydaktyka może być co najwyżej dodatkiem. W praktyce może się jednak zdarzyć, że wskutek różnych zawirowań doktorant faktycznie zrealizuje więcej niż 60 godzin dydaktycznych rocznie. Rozwiązań takiego problemu może być kilka.

    Najprostsze rozwiązanie, to zaliczenie faktycznie zrealizowanych praktyk na rzecz kolejnego roku. Na ogół regulaminy szkół doktorskich nie określają, w jaki sposób doktoranci mogą przed swoim rocznikiem uzyskiwać zaliczenia danych przedmiotów (w tym praktyk), zatem swobodę ma w tym zakresie dyrektor szkoły doktorskiej, który może po prostu zrealizowane godziny zaliczyć na poczet przyszłego roku. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy doktorant jest na ostatnim roku kształcenia w ogóle w szkole doktorskiej, ostatnim, na którym przewidziano praktyki albo wreszcie zrealizował godzin praktyk tak wiele, że nawet ich zaliczenie na kolejne lata pozostawi część godzin nierozliczonymi.

    Decydującymi będzie wówczas, jaki był zamiar i cel doktoranta i uczelni powierzającej mu prowadzenie danych zajęć (art. 65 § 2 Kodeksu cywilnego). Uczelnia bezsprzecznie może bowiem zawrzeć z doktorantem umowę-zlecenie na prowadzenie danych zajęć, a umowa ta nie musi mieć formy pisemnej, ale także ustną, a nawet konkludentną (dorozumianą). Jeśli zatem okoliczności, w jakich powierzono doktorantowi prowadzenie zajęć, a ten się na to zgodził, uzasadniać będą tezę, że miał on za nie otrzymać wynagrodzenie, stwierdzić trzeba będzie, że doszło do zawarcia ustnej czy konkludentnej umowy-zlecenia. Wynagrodzenie winno wówczas odpowiadać wykonanej pracy (art. 735 § 2 k.c.).

    Można wyobrazić sobie sytuację, w której jednak uczelnia i doktorant porozumieli się, że wprawdzie wykona on dodatkowe godziny praktyk, jednak nie otrzyma za nie wynagrodzenia (albo wynika to z okoliczności uzgodnienia tej kwestii). Generalnie dopuszczalnym jest zawarcie umowy o zlecenie bez wynagrodzenia (art. 735 § 1 k.c.). Jednak, gdy chodzi o analizowany przypadek, zawarcie takiej umowy miałoby na celu obejście ograniczenia godzin praktyk. Zgodnie zaś z art. 58 § 1 k.c., czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna. Umowa taka byłaby zatem nieważna.

    Wreszcie, czy to gdy doszło do zwarcia umowy nieważnej, czy w ogóle nie sposób ustalić nawet dorozumianego zawarcia danej umowy, interes doktoranta chroni instytucja bezpodstawnego wzbogacenia. Stosownie bowiem do art. 405 k.c., kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby nie było to możliwe, do zwrotu jej wartości. Gdyby doktorant bez umowy (w tym na podstawie umowy nieważnej) wykonał na rzecz uczelni świadczenie w postaci przeprowadzenia dodatkowych godzin praktyk, to uczelnia byłaby właśnie względem niego bezpodstawnie wzbogacona, a zatem byłaby obowiązana do zwrotu doktorantowi wartości przeprowadzonych przez niego zajęć. W praktyce to właśnie bezpodstawne wzbogacenie będzie najskuteczniejszą podstawą roszczeń doktoranta. Uczelnia bowiem z przyczyn pragmatycznych nie przyzna, że zawarła ustnie/konkludentnie umowę o przeprowadzenie tych zajęć, bowiem wówczas musiałaby od tej umowy opłacać (od czasu jej wykonywania) składki na ubezpieczenie społeczne. Przyznanie przez nią zatem zawarcia takiej umowy byłoby jednocześnie przyznaniem do naruszenia jego praw w zakresie ubezpieczenia społecznego.

    Podsumowując, gdy nie ma możliwości zaliczenia nadmiarowych godzin praktyk na poczet kolejnych lat kształcenia, uczelnia zobowiązana jest wypłacić doktorantowi wynagrodzenie za ich przeprowadzenie, zgodne ze stawkami rynkowymi.

    Marcin Drochowicz

    Skip to content